Przypadek Naudorffa

Karl-Wilhelm Naundorff, zmarły 10 sierpnia 1845 r. w Delft, był pruskim zegarmistrzem. Był najsłynniejszym z tych, którzy w XIX wieku ogłosili się byłym Ludwikiem Delfinem XVII, który prawdopodobnie przeżył swoje przetrzymywanie w więzieniu w Temple.
Od 1810 do 1845 roku Karl-Wilhelm Naundorff bezskutecznie starał się zostać uznany przez rodzinę królewską za syna Ludwika XVI i Marii Antoniny. Założył dwór, mianował adiutantów, ordynansów, ministerstwo itp.
Wydalony przez żandarmów Ludwika Filipa I, znalazł schronienie w Anglii, potem w Holandii, gdzie opracowywał „bombę burbońską” i został dyrektorem warsztatów pirotechnicznych w Delft.

Od pruskiego zegarmistrza do pretendenta
Charles-Guillaume Naundorff (Karl-Wilhelm Naundorff) pojawił się w Berlinie pod koniec 1810 roku. Następnie prowadził odosobnione życie, pracując jako zegarmistrz w spokoju zarabiający na życie. Pomimo swojej dyskrecji przyciągnął uwagę policji i został poproszony o wyjaśnienie przed urzędnikami. Pojawił się przed francuskim radcą Le Coq, który odpowiadał za obsługę paszportową. Naundorff wręczył mu swój paszport, który mówił, że urodził się w Weimarze i ma 43 lata, ale Naundorff wyglądał jak młody człowiek w wieku około 25 lat. Gdy to zostało zakwestionowane, Naundorff oświadczył, że jest Ludwikiem XVII, synem Ludwika XVI i Marii Antoniny i uciekł z Temple w 1795 roku. Starał się wystrzegać wojsk napoleońskich. Rozszerzył swoje wypowiedzi o „autentycznych” dziełach, które mają udowodnić jego królewskie pochodzenie. Przyjmując schronienie w Spandau, musiał, aby wykonywać swój zawód, uzyskać tytuł burżuazji i w tym celu przedstawić dokument tożsamości. Radca Le Coq wysłał proste zaświadczenie do burmistrza Spandau, który zadowolił się nim. Tytuł ten został mu ostatecznie przyznany 8 grudnia 1812 roku.

Kiedy wojska francuskie wycofały się, Spandau zostało zbombardowane. Chory, Naundorff przebywał pod opieką swej guwernantki Mme de Sonnenfeld. Przyszedłszy do zdrowia, miał napisać do króla Prus, do cesarzy Austrii i Rosji, aby dochodzić swoich praw do korony Francji, ale nigdy nie otrzymał odpowiedzi. Po Stu Dniach Napoleona, Naundorff chciał udać się do Paryża, by ubiegać się o swoje prawa. Mme de Sonnenfeld zachorowała, zwrócił się do Marassina, francuskiego funkcjonariusza i zarzucił mu wysłanie listu do księżnej d’Angouleme, ocalałej córki Ludwika XVI. Nigdy nie otrzymał odpowiedzi. Następnie napisał nowy list do swojej „siostry” i księcia Berry’ego, swego „kuzyna”, syna Karola X, w 1818 roku, określając, że nie domaga się tronu, ale po prostu swego imienia i tytułu francuskiego księcia.

Naundorff ożenił się 19 listopada 1818 roku. Z sierotą handlarza fajkami, Jeanne Frédérique Einert, w wieku szesnastu lat, która dała mu troje dzieci. Para pozostawała w Spandau do 1822 roku. I przeprowadziła się do Brandenburgii. Podczas pożaru, który dotknął teatru, dom jego sąsiada zapalił się, stracił wtedy wszystkie dobra: spalony, zatopiony przez wodę strażaków, okradziony. Następnie został oskarżony o sprowokowanie ognia, przez adwokata Voigta. Do tego doszedł przypadek fałszerstwa, o które był oskarżany i tajemnice dotyczące jego tożsamości i pochodzenia. Skazany na trzy lata więzienia, 17 sierpnia 1825 został wysłany do przymusowego domu. Baron de Seckendorff, szef administracji więziennej, był nim zainteresowany i, przekonany o jego niewinności, wysłał prośbę o wybaczenie do króla Prus.

Został uwolniony w 1828 roku. I udał się do Crossen, małego miasteczka na granicy Śląska. Udało mu się przekonać wielu ludzi, że jest Ludwikiem XVII. Nawet w Leipzig Gazette odnotowano obecność w Crossen Ludwika Karola, księcia Normandii; artykuł ten został przedrukowany we Francji w Constitutionnel de Paris, 29 sierpnia 1831 roku. Król Prus nie rozumiał poczynań Naundorffa i postanowił go aresztować. Ostrzeżony, Naundorff uciekł, porzucając żonę i dzieci. Udał się do Szwajcarii, a następnie do Paryża, gdzie przybył 26 maja 1833 roku. „Bez butów, bez koszuli i bez pończoch”. Wkrótce zgromadził zwolenników legitymistów, którzy stworzyli wokół niego coś na podobieństwo dworu.

Tam przeniósł się do domu brata François Albouysa, prawnika w Cahors (przeczytał artykuł i uznał Naundorffa). Spotkał się z Madame de Rambaud, służącą królowej, przywiązaną do Delfina, która go rozpoznała. Przyniosła kawałek błękitnego płaszcza, który należał do dziecka, by przetestować Naundorffa jak wszystkich innych pretendentów.

Być może pamiętasz panie, założenie go i w jakich okolicznościach, w Tuileries?

To nie było w Tuileries, ale w Wersalu, na święto, ale już go więcej nie nosiłem, jak sądzę, od czasu przyjęcia, bo był na mnie za ciasny.”

Księżna Angoulême, siostra Ludwika XVII
Ta odpowiedź rozwiała ostatnie wątpliwości pani de Rambaud. Napisała do księżnej Angouleme i udała się do Pragi, gdzie Madame Royale mieszkała na wygnaniu.

Inni ludzie rozpoznali w Naundorffie Ludwika XVII, w tym mąż Mme de Rambaud (dawny woźnica pokojowy Ludwika XVI), markiz de Broglio-Solari (związany ze służbą Marii Antoniny), Étienne de Joly (ostatni minister Sprawiedliwość Ludwika XVI) lub Brémond (były prywatny sekretarz Ludwika XVI). W ten sposób Naundorff budował coraz ważniejsze środowisko. Morel, jeden spośród niego, został jego sekretarzem, pisał rzekome listy Naundorffa do rodziny królewskiej, proklamacje i pseudo-wspomnienia swego pana. Pojechał do Pragi na spotkanie z Księżną Angouleme: nie dostał widzenia.

Podczas jego nieobecności Naundorff został zaatakowany przez obcych, pobity i doznał kilku ran kłutych. Morel interweniował w procesie barona de Richemont (innego udawanego Ludwika XVII), przekazując sędziom list, w którym Naundorff potwierdził, że jest Ludwikiem XVII. Naundorff wysłał list do Ludwika Filipa i petycje do izb (w grudniu 1834 r. i marcu 1835 r.). Następnie, pod wpływem swego powodzenia i sprowokowany przez Morela, pchnął od siebie 12 czerwca 1836 roku, pozew roszczeniowy w sprawie dziedziczenia do Karola X i Księżnej Angouleme. Do tego czasu tolerowany w Paryżu przez rząd i Ludwika Filipa I, w perspektywie pozwu przeciwko upadłemu królowi i córce Ludwika XVI, co mogło spowodować wielki skandal, postanowiono go aresztować. 15 czerwca 1836 roku Naundorff został wtrącony do więzienia, a policja skonfiskowała 202 dokumenty, które „udowadniały”, że Naundorff był Ludwikiem XVII. Wypuszczono go po 26 dniach zatrzymania i wysłano do Wielkiej Brytanii. Baronowa de Generes, siostrzenica madame de Rambaud, ruszyła za nim. Zwolennicy Naundorffa przestraszyli się i milczeli.

Morel, który porzucił Naundorffa, miał nowego sekretarza w osobie Modeste Gruau, który promował hrabiego La Barre. Rząd brytyjski nie potraktował poważnie Naundorffa, ale tolerował jego obecność i działalność, ponieważ mogło to zawstydzić Ludwika Filipa. Niepowodzenie dwóch nowych petycji w Izbie Deputowanych w 1837 r. i 1838 r. zwiększyło brak zaufania do niego. Liczba jego zwolenników i znaczenie ich darowizn gwałtownie spadły. Teraz Naundorff miał duże potrzeby finansowe. Następnie zaczął zakładać nową religię. Miał wizje już w 1834 roku i myślał o zreformowaniu Kościoła rzymskokatolickiego. W 1837 roku odwołał się do katolików w Wielkiej Brytanii i Irlandii. Papież Grzegorz XVI grzmiał przeciwko niemu, co dodatkowo zwiększyło jego dyskredytację. Naundorff rzucił się następnie do pirotechniki i opracował bombę o nazwie „Bomba Bourbon”, która pozostawała w użyciu w armii holenderskiej aż do wojny 1914–1918. Zdecydował się opuścić Wielką Brytanię „rozczarowany swoją gościną” w 1841 roku. Udał się do Rotterdamu, gdzie udało mu się sprzedać swój projekt bombowy.

Naundorff zmarł 10 sierpnia 1845 r. w Delft, w rocznicę upadku francuskiej monarchii.

Na jego grobie można przeczytać: „Tu leży król Francji i Nawarry Ludwik XVII, urodzony w Wersalu 27 marca 1785 r., zmarły 10 sierpnia 1845 r.”, wzmianki, które funkcjonariusz państwowy zgodził się też wspomnieć w akcie jego zgonu. Pozostawił po sobie żonę i ośmioro dzieci, które nigdy nie przestały bronić pracy ojca.

Osobiste dokumenty Karla-Wilhelma Naundorfa przechowywane są w Archiwum Narodowym pod symbolem 227AP.

Pytanie naukowe
Jego twierdzenia były przedmiotem wielu kontrowersji historycznych i naukowych. W 1943 roku młody historyk Alain Decaux dokonał analizy włosów Naundorffa w porównaniu z kosmykiem włosów delfina, autorstwa profesora Locarda z Laboratorium Policji Technicznej w Lyonie. Locard doszedł do wniosku, że oba kosmyki miały taką samą ekscentryczność kanału szpikowego. Argument ten został uznany przez historyka za dowód, że Naundorff był rzeczywiście delfinem. Ale w 1951 r. druga ekspertyza Locarda, wykonana z innych włosów, sprawiła, że wrócił do swoich pierwszych wyników i skłonił historyka do zrewidowania swoich wniosków, ponieważ okazało się, że ta osobliwość włosów dotyka jeden na trzy przypadki. Podobieństwo nie było więc prawdopodobnie jedyną szansą.

W 1999 r. serce zabrane w 1795 r. przez doktora Philippe-Jean Pelletana, po sekcji zwłok Ludwika XVII i zachowane w królewskiej krypcie bazyliki Saint-Denis, zostało poddane analizom DNA przez profesorów Cassimana, Louvaina w Belgii i Brinkmann z Uniwersytetu w Münster w Niemczech z inicjatywy historyka Philippe’a Delorme. 3 kwietnia 2000 r. porównania mitochondrialnego DNA serca i włosów Marii Antoniny i jej dwóch sióstr poświadczyły pokrewieństwo relikwii.

Analiza DNA serca dziecka zmarłego w wieży Temple jest kwestionowana przez ocalałych, ponieważ twierdzą oni, że mogło ono należeć do starszego brata Ludwika XVII, Ludwika Józefa, pierwszego delfina, który zmarł w 1789 roku. Jednak serce Ludwika Józefa zostało zabalsamowane zgodnie z tradycją królewską, co potwierdzają archiwa, podczas gdy serce Ludwika XVII zostało zachowane w alkoholu, co uniemożliwia jakiekolwiek pomieszanie od samego początku.

Potomkowie Naundorffa wciąż zachowują wielu zwolenników, nazywanych „naundorffistami”, „podgrupą” ocalałych. Noszą również nazwisko „Bourbon”, którego używanie zostało im przyznane przez Holandię. Jednak dla genealoga Michela Josseaume’a „we wszystkich przypadkach potomkowie Naundorffa nie mogli mieć praw do tronu francuskiego, pochodząc z małżeństw luterańskich lub cywilnych, a nawet w ogóle nie mieli żadnego ślubu!”

W swojej książce „Wokół Madame Vigée-Le Brun” Hubert Royet uważa, że Naundorff, w wieku 15 lat, mógł być sługą Elisabeth Vigée Le Brun, która przybyła do Wiednia w 1793 r. Elisabeth Vigée Le Brun była malarką Marii Antoniny do 1789 roku. Naundorff mógł nauczyć się na swojej służbie wiele o rodzinie królewskiej.

2 czerwca 1998 r. analizy DNA przeprowadzili wspólnie profesor Jean-Jacques Cassiman z belgijskiego uniwersytetu w Leuven i dr Pascal z Centrum Szpitala Uniwersyteckiego w Nantes, z niektórych jego włosów i fragmentów kości ramiennej skonfrontowanych z włosami potomków w linii matczynej królowej Neapolu Marii Karoliny Austriackiej, siostry Marii Antoniny (Anny Rumuńskiej i jej brata André de Bourbon-Parme), doszli do wniosku, że szczątki Naundorffa nie były tymi Delfina Ludwika XVII.

Inne próbki zostały pobrane w 2004 r. bezpośrednio ze szkieletu Naundorffa, ekshumowanego z jego grobowca w Delft. Od tego czasu przeprowadzono analizy tych próbek przez holenderskie laboratorium genetyki profesora De Knieffa i inne laboratorium w Austrii. Jednakże rodzina Bourbon-Naundorff nie opublikowała wyników.

W marcu 2014 r. profesor Gérard Lucotte i Bruno Roy-Henry opublikowali wyniki nowej analizy DNA markerów chromosomów Y od Hugues de Bourbon, potomka Naundorffa i haplotypu Bourbonów. Obaj badacze twierdzą, że Naundorff pochodzi z rodziny Burbonów i kwestionują autentyczność próbek kości profesora Cassimana. Według drugiego raportu ekspertów opublikowanego 28 lipca 2014 roku przez profesora Lucotte na temat włosów Naundorffa i Anny Rumuńskiej, potomkini Habsburgów, Charles Guillaume Naundorff należał rzeczywiście do rodziny Habsburgów. Ten naukowiec i jego „odkrycia” nie są traktowane poważnie przez społeczność naukową.

Artykuł pochodzi z francuskiej Wikipedii, Karl-Wilhelm Naundorff.

Zagadka hrabiny Ciemności

„Hrabina Ciemności” to kobieta, której tożsamość pozostaje nieznana do dziś i która mieszkała, ubrana na czarno i zawoalowana, w Hildburghausen (Księstwo Saksonii-Hildburghausen, dziś w Turyngii) od 1807 roku do swej śmierci w 1837 roku. Jej zachowanie i ukrywanie twarzy stały się i nadal są źródłem różnych teorii na temat jej tożsamości. Nikt nie wiedział, kim była, ale jako że wciąż pozostawała zakryta, nazwano ją „Hrabiną Ciemności”.

Ta zagadka była przez długi czas związana z Marią Teresą Francuską, córą Francji, znaną również jako Madame Royale, najstarszą córką króla Francji Ludwika XVI oraz królowej Marii Antoniny Austriackiej.

Już w XIX wieku w suwerennych rodach Niemiec pojawiła się plotka, że zastąpienie pozwoliłoby Marii Teresie wycofać się ze świata, podczas, gdy inna osoba zajęłaby jej miejsce przy Ludwiku XVIII w rodzinie królewskiej. Maria Teresa zostałaby – według niej – objęta opieką holenderskiego dyplomaty Leonarda Van der Valcka, znanego jako „Vavel de Versay” i mieszkałaby w jego towarzystwie pod mianem „Hrabina Ciemności”, najpierw w Hildburghausen, a następnie w zamku Eishausen 7 km od Hildburghausen aż do swej śmierci w 1837 roku.

Gdy wiele elementów zdawało się potwierdzać tę tezę bronioną przez niektórych historyków, analizy genetyczne wykazały, że nie może istnieć tożsamość między Hrabiną Ciemności a Madame Royale; jednak zagadka nie została nadal rozwiązana.

Tajemnica Hildburghausen

W 1803 roku w Niemczech pojawiła się dziwna para. Kobieta całkowicie ubrana na czarno, z twarzą ukrytą za grubą czarną zasłoną, z towarzyszem i woźnicą (o imieniu Scharre), którzy okazywali jej ogromny szacunek. Tymczasem mężczyzna przedstawiał się jako „hrabia Vavel de Versay”, ale nie był Niemcem, ponieważ w rzeczywistości był Holendrem o imieniu Leonardus Cornelius Van der Valck, urodzonym 22 września 1769 w Amsterdamie, synem Adianusa Van der Valcka i Marii Johanny van Moorsel, którego ukończone studia wprowadziły na stanowisko sekretarza w holenderskiej ambasadzie w Paryżu od lipca 1798 do kwietnia 1799 roku.

Podczas inwentaryzacji dokonanej po jego śmierci ujrzano, że płótno „damy” zostało wyhaftowane kwiatami lilii. Owa „dama” ubierała się w czarne ubrania, ciemne welony i ciemne rękawiczki, co przyniosło jej – do dziś – przydomek „Hrabina Ciemności” (po niemiecku, Dunkelgräfin) nadany przez Karla Kühnera, syna Pastora Heinricha Kühnera, z którym hrabia Vavel de Versay utrzymywał korespondencję.

Podróżne rezydencje (od 1790 do 1807 r.)

W czerwcu 1803 roku para przybyła do Ingelfingen, małego księstwa książąt Hohenlohe w Wirtembergii, do którego później zostało włączone (badania przeprowadzone przez historyków wykazały, że hrabia był blisko spokrewniony z rodziną Hohenlohe-Bartenstein). Otrzymywała dużą pocztę, w tym korespondencję z bogatą Charlotte Princess Rohan-Rochefort, żoną księcia Enghien, która mieszkała w Ettenheim (Księstwo Badenii).
17 marca 1804 r., dzień po aresztowaniu księcia Enghien, para pośpiesznie opuściła Ingelfingen, aby następnie schronić się w Wirtembergii. Hrabia i „dama” mieszkali przez jakiś czas w Gerlingen, niedaleko Stuttgartu.
W 1806 r. para przebywała w odosobnionym zamku w pobliżu Lejdy w Holandii.

Rezydencja w Hildburghausen (1807-1845)

7 lutego 1807 r. tajemnicza para osiadła w Hildburghausen w Turyngii, gdzie cieszyła się ochroną lokalnych władców, księcia Fryderyka I z Saksonii-Hildburghausen i jego żony Charlotte z Meklemburgii-Strelitz, siostrzenicy przyjaciela z dzieciństwa Marii Antoniny. Księżna Charlotte była osobiście zainteresowana parą, ułatwiając im mieszkanie kolejno w różnych sławnych miejscach miasta („Hotel Anglii”, dom książęcy, dom Radefeld).

Codzienne życie pary było zorganizowane wokół ochrony damy: nikt nie mógł się do niej zbliżać, ani próbować zobaczyć jej twarzy, którą ukrywała pod grubymi czarnymi zasłonami. Johannie Weber, kucharce związanej z parą w Eishausen, odmawiano dostępu do pomieszczeń w domu, innych, niż kuchnia. Para jeździła wieloma pojazdami.

Osiedlenie się w Eishausen

W 1810 r. korona Hildburghausen odziedziczyła majątek barona Hessberga, w tym zamek Eishausen, położony siedem kilometrów od Hildburghausen. 14 października 1810 r. administracja Własności wynajęła ten zamek senatorowi Andreae, który podnajął go hrabiemu Vavelowi de Versay. Dzierżawa zamku była odnawiana co roku aż do śmierci hrabiego w 1845 r., za zgodą kolejnych władców.

Zamek przypominał własności senioralne: duży dom z trzema poziomami, kwadratowy i masywny blok, do którego prowadziły dwa stopnie. Znajdował się w pobliżu szosy Cobourg, za rzeką Rodach, na końcu wioski; aleja kasztanowa – która nadal istnieje – prowadziła z zamku do prezbiterium. W 1873 roku, podczas rozbiórki, odkryte zostały podziemia piwnic zamku kończące się w lesie, znajdującym się niedaleko stąd… Te podziemia, które zostały zaplombowane podczas prac rozbiórkowych, pozwoliłyby książęcej rodzinie z Hildburghausen anonimowo odwiedzać parę (nieudowodniona hipoteza – rodzina rządząca nigdy nie odwiedzała pary w Hildburghausen, nie mówiąc już o Eishausen).

Para z pewnością mieszkała w Eishausen, praktycznie odcięta od świata i zgodnie z książęcym stylem życia, na przykład wybornymi winami, likierami, toaletami z Paryża, jagnięciną paschalną, warzywami z Bamberg.
Pani zamieszkiwała na drugim piętrze zamku, w pokojach skierowanych na wschód i południe, podczas gdy hrabia mieszkał w innej części domu, wychodzącej na północ i południe; prawie nigdy nie wychodził, poza spacerami w ogrodzonym pobliżu zamku.

W 1826 r., po reorganizacji księstw saskich, Księstwo Hildburghausen zostało włączone do Księstwa Saksonii-Meiningen: nowe władze przejęły te same środki ochrony nad hrabią Vavelem de Versay i jego towarzyszką, jak te wcześniejsze, wstrzymując się od sprawdzania ich dokumentów.

Śmierć „Dunkelgrafin”

Pani zmarła 25 listopada 1837 r. w zamku Eishausen, bez kapłana czy lekarza, doglądana tylko przez Vavela de Versay. Została pochowana – na sposób świecki – trzy dni później w Jardin de la Montagne, na małym wzgórzu z widokiem na Hildburghausen. Przyczyna jej śmierci pozostaje nieznana.
Grobowiec otworzono 8 lipca 1891 r., a szczątki zidentyfikowano jako szczątki kobiety. Dr Lommler, który był odpowiedzialny za sporządzenie aktu zgonu, stwierdził, że zmarła miała około sześćdziesięciu lat, a jej twarz była uderzająco podobna do twarzy królowej Marii Antoniny. Dzięki dyskretnej interwencji księcia Bernarda Ericha z Saxe-Meiningen-Hildburghausen cała własność majątku, głównie osiągnięcia krawieckie, przeszła w ręce hrabiego Vavela de Versay.

Śmierć „Dunkelgrafa”

Hrabia Vavel de Versay zmarł 8 kwietnia 1845 roku i został pochowany na cmentarzu Eishausen.

Analiza jego osobistych dokumentów, po jego śmierci, ujawniła tożsamość „damy”: Sophie Botta, samotna, z westfalskimi korzeniami. Pomimo drobiazgowych badań przeprowadzonych przez historyków francuskich i niemieckich, w rejestrach Westfalii nie znaleziono śladu żadnej kobiety o tym imieniu i nazwisku.

Sprawa tożsamości

Tajemnica Hildburghausen opiera się na dwóch zasadniczych pytaniach: kim mogła być owa „dama” i dlaczego w tych warunkach dobrowolnie została odizolowana od świata? W tych punktach historycy, którzy badali „romans”, przyjmują za oczywiste, że:

  • zagadka Hildburghausen składa się z tajemnicy o wielkim znaczeniu, która musiała być utrzymywana za wszelką cenę;
  • przedmiotem tej tajemnicy była „dama”, która urodziła się około 1778 roku;
  • książęca para z Hildburghausen znała tożsamość cudzoziemca i powody przejścia na emeryturę;
  • dama nie była pozbawiona wolności wbrew swej woli przez jej towarzysza;
  • nadzwyczajne środki wykorzystywane do zachowania tego sekretu podkreślają jego znaczenie.


Hipoteza o Marii Teresie Francuskiej
Tożsamość hrabiny ciemności i Marii Teresy Francuskiej była od ponad wieku sednem zagadki; Analizy DNA całkowicie odrzuciły tę hipotezę, która od dawna była obalana przez wielu świadków i historyków.

Fakty i domniemania
Według niektórych historyków, kilka elementów może poprzeć tezę, według której ta tajemnicza kobieta była Marią Teresą Francuską, córką Ludwika XVI.
– fizycznie:
Mimo gęstej, czarnej zasłony, która ją skrywała, twarz hrabiny była widziana dwa razy, oprócz tego, że została wystawiona na widok publiczny wobec tych, którzy uczestniczyli w jej pogrzebie. Wszyscy, którzy ją widzieli, a którym później przedstawiono portrety królowej Marii Antoniny lub portrety Marii Teresy namalowane przed 1795 r., przysięgli w dobrej wierze, że rozpoznali u tych dwóch kobiet cechy tajemniczej hrabiny.
Fizjologiczne fakty są rzeczywiście szczególnie niepokojące: jak to, że Maria Teresa i hrabina Ciemności obie miały wielkie fizyczne podobieństwo do Marii Antoniny, ponieważ księżna Angouleme niewątpliwie przypominała Ludwika XVI i nie miała żadnej fizycznej cechy Marii Antoniny.
– psychologicznie:
Księżna Angouleme przyjęła za czasów Restauracji postawę, która nie odrzucała wszystkich starożytnych rodów z Wersalu: systematycznie odrzucała jednak wspomnienia o Marii Antoninie (której uczczenia pamięci odmówiła), systematycznie wykluczała ze swego otoczenia wszystkich ludzi, którzy przed rewolucją odwiedzali rodzinę królewską. Jej charakter był sprzeczny ze wszystkimi zasadami wychowania i dobroci wpajanymi dzieciom przez Ludwika XVI i Marię Antoninę.
Wielu grafologów porównało listy napisane przez Marię Teresę podczas niewoli w Temple z listami napisanymi później przez księżną Angoulême i doszło do wniosku, że listy te nie mogą pochodzić od tej samej osoby.
– materialnie:
Wiele elementów życia hrabiny w Eishausen wskazuje na jej przynależność do rodziny królewskiej, a nawet jej bliskość z domem Burbonów: płótno oznaczone fleurs-de-lis, szczególnie wysoki styl życia, oraz wyjątkowo systematyczna i szczególna ochrona władz: najpierw rodziny książęcej w Saksonii-Hildburghausen, a następnie od 1826 r. w imieniu rodziny wielkoksiążęcej Saksonii-Meiningen-Hildburghausen.

Pewna liczba elementów zdawała się zatem wskazywać, że księżna Angouleme nie mogła, fizycznie ani psychicznie, być Marią Teresą Francuską. Z drugiej strony ciężkie przypuszczenia obciążały tożsamość tej ostatniej i „hrabiny Ciemności”, podkreślone treścią korespondencji między różnymi domami rządzącymi w Niemczech (Saksonia-Meiningen-Hildburghausen, Saksonia-Altenburg, Mecklenburg-Schwerin, Württemberg, Hanover), większość z tych rodzin jest przekonana, że „hrabina Ciemności” była prawowitą córką Ludwika XVI i Marii Antoniny. Jeśli wszystkie dokumenty zostały zniszczone z ostrożności, to dlatego, że wyjawienie prawdy postawiłoby w niebezpieczeństwie Europę, udaremniając zbyt wielkie interesy. Stanowisko to potwierdzili także naturalni potomkowie księcia Berry, syna Karola X.

Teoria podstawienia osób
Tożsamość Marii Teresy Francuskiej i „Hrabiny Ciemności” może opierać się jedynie na zastąpieniu osób: zamiast poddać się Austrii w zamian za więźniów francuskich, 26 grudnia 1795 r., Maria – zostałaby zastąpiona przez inną osobę na drodze między Bazyleą a Wiedniem, która zajęłaby jej miejsce na dworze Austrii, a następnie w rodzinie królewskiej Francji.

Rejestr dzieci francuskich wskazuje, że pewna „Ernestine Lambriquet” została wychowana z Marią Teresą: dwie dziewczynki, urodzone w odstępie kilku miesięcy, były wychowywane jak bliźniaczki; w każdych okolicznościach Ernestine przebywała z Marią Teresą i cieszyła się tym samym stylem życia i tymi samymi wydatkami (sukienki, mieszkanie, edukacja) jak księżniczka. Archiwa Narodowe zeznają, że Marie-Philippine Lambriquet otrzymała roczną emeryturę, która była wypłacana jej córce, gdy zmarła. Ernestine Lambriquet zastąpiłaby Marię Teresę przed wymianą i zostałaby księżną Angoulême. Ludwik XVIII i Karol X byliby oczywiście poinformowani i zagraliby w tę grę, dlatego fałszywa Maria Teresa wyszła za mąż za swojego kuzyna Louisa-Antoine’a, przyszłego pretendenta Ludwika XIX, który również nie był w stanie mieć dzieci.

Przyczyny zastąpienia były nieznane: według niektórych Maria Teresa chciała schronić się przed światem, aby żyć w rozpamiętywaniu swoich rodziców; bardziej lub mniej ostra forma neurastenii, załamanie nerwowe lub poważna nierównowaga psychiczna, po ciężkim urazie doznanym w okresie dojrzewania, podczas jej lat uwięzienia i terroru; według innych, mogłaby zostać usunięta ze świata, aby zapewnić jej milczenie o ucieczce jej brata Ludwika XVII.

Podczas podróży Madame Royale do Wiednia, imię na jej paszporcie brzmiało Sophie: została nazwana imieniem Sophie Méchain, nazwiskiem żandarma, który towarzyszył jej i opisał ją jako swoją córkę.

Jednak różne elementy obaliły tezę o zastąpieniu osób i odrzuciły hipotezę, zgodnie z którą „hrabina Ciemności” i pani Royale byłyby jedną i tą samą osobą.
Na przykład hrabia de Fersen potwierdził i uznał Marię Teresę za córkę Ludwika XVI i Marii Antoniny.
Pan Hue, wierny sługa rodziny królewskiej, potwierdził również tożsamość Marii Teresy, podobnie jak Pauline de Tourzel, przyjaciółka z dzieciństwa, i jej matka, Madame de Tourzel, dawna królewska guwernantka w Wersalu, która podążała za rodziną.

Również postawa księżnej Angoulême pod rządami konsulatu i pierwszego cesarstwa potwierdza jej królewską edukację. Ważna korespondencja z różnymi europejskimi sądami, ale także członkami rodziny królewskiej, świadczy o znacznej roli „Nowej Antygony” w polityce powrotu na tron Burbonów. Zarówno jej rola, jak i strategia polityczna za czasów Restauracji dowodzą jej urodzenia. Ze względów politycznych i ekspansji sfery wpływów Austrii cesarz Franciszek II Świętego Cesarstwa Rzymskiego chciał ożenić arcyksięcia Karola z jego kuzynką Marią Teresą i cesarstwem francuskim, dobrze poinformowany niewątpliwie odmówiłby takiego małżeństwa.

Założenie, że Ernestine Lambriquet była córką Ludwika XVI i Marie-Philippine Lambriquet, wybraną do „przetestowania” dobrego rezultatu działania stulejki króla, oprócz tego napotkało poważną przeszkodę: w przeciwieństwie do upartej legendy Ludwik XVI nigdy nie był operowany na stulejkę, ponieważ nie miało to wpływu, co historycy Paul i Pierrette Girault de Coursac, w swoim ważnym dziele „Ludwik XVI i Maria Antonina: małżeńska polityka życiowa” (1990), a następnie historyk Simone Bertiere, w swojej pracy „Marie-Antoinette, nieposłuszna”, ostatecznie udowodnili.

Inne założenia
Na marginesie hipotezy o Marii Teresie Francuskiej dokonano innych ustaleń:
Sophie Botta
Miano nadane przez hrabiego Vavela de Versay po śmierci „damy”. Pomimo szeroko zakrojonych badań w dokumentach Westfalii nie znaleziono śladu takiej osoby. Żadna rodzina z Westfalii nawet nie nosiła tego imienia. Jednak kilkoro Botta pojawiło się później, w tym kupiec, który przebywał w Hildburghausen między 1793 a 1805 rokiem.

Księżniczka Condé
Tożsamość ujawniła królowa Hanoweru Maria (córka Józefa I z Saxe-Altenburg, wnuczka Fryderyka I z Saxe-Hildburghausen i Charlotte z Meklemburgii-Strelitz) swej przyjaciółce, pani von Heimbruch.

Sophie von Botta, córka cesarza Józefa II, brata Marii Antoniny Austriackiej, i jego żony hrabiny Wilhelminy von Botta.

Hipoteza ta znajduje swoje oparcie we Wspomnieniach baronowej Oberkirch, która stwierdziła, że ta żywa dziewczyna odcięta od świata na dworze wersalskim była „uderzającym i wymodelowanym portretem swojej ciotki Marii Antoniny. Później, gdy troski rządzenia nieco odwróciły Józefa od młodej hrabiny, królowa przyjechała do Wersalu, ona nadal tam jest. Mieszka w samym parku, małym domu, dawniej oddanym Księżnej de Gramont. Przebywa tam sama ze swoją guwernantką i jej sługami. Królowa i Madame Royale często ją widzą; poza tym nie wychodzi i nie widzi nikogo. Mówi się, że Jego Wysokość chce ją obdarować i poślubić bogato.” Jeśli młoda dziewczyna została wychowana w Wersalu, jej wyprawa była dostarczona przez Koronę, a tym samym oznaczona kwiatami lilii; z pewnością zachowała pewne wspomnienia z dzieciństwa w Wersalu. Po śmierci Józefa II i mimo wyniku małżeństwa morganatycznego, młoda kobieta stałaby się jego prawowitym spadkobiercą, sytuacja, która nie spodobała się dworowi wiedeńskiemu, a zwłaszcza cesarzowi Franciszkowi II.

Częściowe rozwiązanie zagadki
Dopiero w maju 2012 roku radio z Niemiec Środkowych ogłosiło rozpoczęcie projektu ostatecznego rozwiązania zagadki „Hrabiny Ciemności”. Rzeczywiście, stacja radiowa Mitteldeutscher Rundfunk (MDR) w Turyngii pracowała nad przypadkiem „Madame Royale”, Marii Teresy Francuskiej.

Interdyscyplinarny projekt naukowy został zainicjowany w Hildburghausen jako część ostatecznego rozwiązania zagadki „Hrabiny Ciemności” z tym samym trzonem pisarzy i naukowców pracujących nad projektem MDR: „położyć kres spekulacjom, że Hrabina Ciemności jest w rzeczywistości córką Francji „Madame Royale”, Marią Teresą Francuską, córką Ludwika XVI i Marii Antoniny.”

W tym celu zespół naukowy przeprowadził antropologiczne porównania portretów i analizy genetyczne pozostałości Delfiny (dawniej Księżnej Angoulême) w klasztorze Kostanjevica w Nova Gorica (Słowenia) i hrabiny Ciemności w Hildburghausen. Chociaż grób został już otwarty w 1887 r., miasto Hildburghausen do tej pory wyrażało skrupuły w związku z takimi badaniami. Zostało ono jednak włączone do tego projektu i po zniesieniu decyzji z 2004 r. wykazało chęć współpracy w dniu 27 czerwca 2012 r. i zgodziło się na ekshumację szczątków śmiertelnych do zbadania.

Chcielibyśmy wyjaśnić historię Hrabiny Ciemności: czy to rzeczywiście Madame Royale, czy jakakolwiek inna kobieta.

Wyniki testów DNA opublikowano 28 lipca 2014 r., ujawniając, że Hrabina Ciemności nie mogła być Madame Royale: DNA hrabiny było wyraźnie niezgodne z DNA Burbonów. Jeśli jednak hipoteza Madame Royale zostanie w ten sposób zamknięta, pozostałe kandydatury nie zostały wciąż odrzucone.

Profesor Sabine Lutz-Bonengel z Instytutu Kryminalistycznego Szpitala Uniwersyteckiego we Freiburgu powiedziała jednak, że znalazła rzadką sekwencję DNA, którą naukowcy najprawdopodobniej odnajdą w pokrewieństwie matki Hrabiny Ciemności.

Profesor Ursula Wittwer-Backofen z Uniwersytetu Antibolgia we Freiburgu dała hrabinie Ciemności twarz, rekonstruując czaszkę znalezioną w grobowcu Hildburghausen. Wniosek jest taki, że proporcje zrekonstruowanej twarzy nie przypominają portretów Marii Teresy. Należy zauważyć, że przedstawiona twarz wygląda bardziej jak twarz mężczyzny i że uczona użyła jej jako podstawy postaci woskowej Madame Royale w Londynie i że nigdy nie brała pod uwagę żadnego portretu ani oryginalnych rysunków Marii Antoniny.

Tłumaczenie artykułu zamieszczonego we francuskiej Wikipedii pt. Comtesse des Ténèbres.